Joanna Czarnecka

Spis treści
Udostępnij post

„O fryzjerskiej przygodzie i jej efektach” to bajka stworzona z myślą o dzieciach i ich rozterkach, które napotykają w przedszkolu lub szkole.

Jeżeli jesteś:
– nauczycielem wychowania przedszkolnego,
– nauczycielem w klasach 1-3 SP,
– terapeutą,
– psychologiem,
– rodzicem,
to zapraszamy Cię do skorzystania z naszej bajki. Polecamy przeczytać dzieciom na zajęciach grupowych lub rewalidacji indywidualnej i omówić ją wspólnie z grupą, bądź indywidualnie z dzieckiem.

Na końcu bajki proponujemy Wam pytania, które warto zadać dziecku.

Taka forma pomocy dydaktycznej rozwija u dzieci:

– kreatywność,
– wyobraźnię,
– pozwala wcielić się w emocje drugiej osoby,
– uczy empatii,
– doskonali umiejętność radzenia sobie z własnymi emocjami,
– rozwija pamięć słuchową.

O fryzjerskiej przygodzie i jej efektach

– Katastrofa! – wołała Madzia, chociaż właściwie ciężko było zrozumieć, co dokładnie dziewczynka wykrzykuje. Wszystko przez jej głośne szlochanie i pociąganie nosem. Brzmiało więc to bardziej tak: ka-ata-aa-łoo-faa.

Ale co właściwie było tą katastrofą? Jako pierwszy dowiedział się tego Julek, wbiegając czym prędzej do pokoju dziewczynki. Julek to brat Madzi, w dodatku – bliźniak. To znaczy, że rodzeństwo rosło w brzuszku mamy jednocześnie i urodziło się w tym samym czasie. No, prawie. Chłopiec przyszedł na świat 10 minut szybciej, lubił więc podkreślać, że jest starszym bratem. Dlatego też teraz, jak na starszego brata przystało, pobiegł na pomoc swojej szlochającej siostrze. Kiedy jednak zobaczył, co jest powodem jej płaczu, bardzo szybko chęć pomocy gdzieś wyparowała, a zastąpił ją głośny śmiech chłopca.

– Haha, co ty zrobiłaś? – zaśmiał się Julek, a w odpowiedzi jego siostrzyczka zapłakała jeszcze głośniej.

Zaraz potem do pokoju wszedł tata. W pierwszej chwili, kiedy zobaczył Madzię, nie wiedział, co powiedzieć. Oto bowiem jego córka stała przed dużym lustrem ze szkolnymi nożyczkami w jednej dłoni i kępką włosów w drugiej. Włosy dziewczynki, wcześniej długie do pasa, teraz sięgały jej ramienia i ucha – w zależności od strony, na którą się w danym momencie patrzyło. Na domiar złego jej grzywka opadała ukosem, tworząc na czole płaczącej Madzi przekątną linię.

– Ojej… – wydusił w końcu tata, a potem przytulił córkę w geście pocieszenia. – Nie ma rady, jedziemy do fryzjera.

Madzia okropnie się przejmowała całą sytuacją, w dodatku była na siebie bardzo zła. W końcu planowała tylko trochę skrócić włosy i zrobić sobie grzywkę, taką ładną, jak ma Iza, jej najlepsza przyjaciółka. Chciała, żeby rodzice zobaczyli, jaka jest zdolna i kreatywna, i że właściwie już teraz mogłaby zostać świetną fryzjerką, gdyby nie to, że ma dopiero 5 lat i przedszkolne obowiązki. Niestety, nic nie poszło zgodnie z jej planem, a z każdym kolejnym cięciem nożyczek było coraz gorzej. I tak oto, efektem długiego szlochania przed lustrem i szybkiej wizyty w salonie fryzjerskim, nowa fryzura Madzi przypominała teraz długością i kształtem włosy jej brata.

Następnego dnia dziewczynka nie chciała rano iść do przedszkola. Mówiąc szczerze, nie chciała nawet wstać z łóżka.

– Nie pójdę, nie pójdę! – zakrzyknęła na jednym wydechu, po czym schowała głowę pod kołdrę. – Powiedz, że jestem chora!

– Madziu, ale nie jesteś przecież chora. Nie można tak kłamać. – tłumaczyła mama zmartwionym głosem.

– Ale będą się ze mnie śmiać! Bo wyglądam jak chłopak! – broniła się dziewczynka. Poprzedniego wieczora Julek cały czas jej dokuczał. Mówił, że nikt jej nie pozna i dzieci na pewno będą ich teraz ze sobą mylić.

– Dlaczego? Bo masz krótkie włosy? – zapytała mama. Madzia wychyliła głowę spod kołdry tak, że było widać tylko jej oczy i kawałek nosa.

– No… no tak.

– Dziewczynki mogą mieć krótkie fryzury i nie ma w tym nic złego. I wiesz co? Moim zdaniem wyglądasz bardzo ładnie.

– Oj mama, takie masz zdanie, bo jesteś moją mamą. Mamy zawsze tak mówią do swoich dzieci – przekonywała Madzia, ale jej głos był o wiele mniej stanowczy, niż na początku porannej rozmowy. W końcu dziewczynka uznała, że jednak nie warto tracić dnia na leżenie w łóżku. Zgodziła się pójść do przedszkola.

Weszła do sali razem z Julkiem i od razu poczuła, że wszyscy się na nią patrzą. Wbiła więc wzrok w podłogę i podeszła do stojącego w roku stolika. Miała nadzieję, że dzieci zajmą się swoimi sprawami i zapomną o jej nowej, niecodziennej fryzurze. Niestety, kiedy tylko usiadła i wyjęła kredki, podbiegli do niej Stasiek i Maciek, i Pola.

– Czemu masz takie włosy?

– Wyglądasz jak Julek, wiesz?

– Ale dziwna fryzura!

Dzieci obrzucały ją kolejnymi uwagami, z jednej strony okazując zaciekawienie, z drugiej zaś chichocząc po każdym zadanym przez siebie pytaniu. Madzia poczerwieniała na buzi i poczuła, że pieką ją policzki. Właśnie tego się obawiała! Wcale nie chciała się nikomu tłumaczyć ze swojej nieudanej fryzjerskiej przygody, wcale też nie chciała słuchać, że wygląda jak jej brat. Przecież nie była Julkiem, była Madzią – tą samą, co zawsze, tylko z krótszymi włosami.

Słowo daję, jeszcze chwila, jeszcze jeden komentarz dzieci i dziewczynka najpewniej zaczęłaby głośno płakać, a potem w ogóle nie chciałaby już wracać do przedszkola. Zresztą, nie ma się co dziwić, bo słuchanie takich uwag jest zupełnie nieprzyjemne! Jednak zanim Madzia zdążyła uronić pierwszą łzę, do zaciekawionych dzieci podbiegł… Julek!

– A to wy nie wiecie, że dziewczynki też mogą mieć krótkie włosy? – zapytał i stanął obok swojej siostry, patrząc na pozostałe dzieci pewnym wzrokiem. – A chłopcy… – kontynuował. – A chłopcy mogą mieć długie włosy. I co z tego? – zapytał Julek, ale ani Stasiek, ani Maciek, ani Pola nie wiedzieli, co powinni odpowiedzieć.

– I nic z tego – ponieważ nikt nie przerwał ciszy, Julek postanowił, że sam odpowie na własne pytanie. – Ale za to ani dziewczynki, ani chłopcy nie mogą dokuczać innym tylko dlatego, bo jakoś inaczej wyglądają. To dopiero jest dziwne, a nie jakaś tam fryzura!

Dzieciom zrobiło się najwyraźniej głupio, bo szybko przeprosiły Madzię i wróciły do swojej poprzedniej zabawy. Dziewczynka patrzyła na brata ze zdziwieniem.

– Co ty, Julek? Tak się wczoraj śmiałeś! – powiedziała w końcu, a w odpowiedzi jej brat zrobił skruszoną minę.

– No… przepraszam. Bo ja słyszałem, co rano mówiła ci mamusia. I pomyślałem, że zrobiłem źle. Gniewasz się na mnie?

Madzia potrząsnęła głową w geście zaprzeczenia i szeroko się uśmiechnęła. Pomyślała wtedy, że ma naprawdę fajnego starszego brata-bliźniaka.

Pytania:

  1. Co Madzia nazwała katastrofą?
  2. Dlaczego Madzia nie chciała iść do przedszkola?
  3. Jak postąpiły dzieci w przedszkolu?
  4. Co zmieniło się w zachowaniu Julka?

Autorka bajki: Agnieszka Szturo

Po więcej pomysłów na realizację zajęć indywidualnych, jak i grupowych zapraszamy do naszego sklepu, gdzie znajdziesz e-book z ponad 130 kartami pracy do rozwijania umiejętności społecznych. Zadania obejmują tematykę rodziny i domu, pozwalają poznać własne „JA”, a przy okazji uczą umiejętności szkolnych, doskonalą motorykę małą i usprawniają sferę poznawczą. KLIKNIJ TUTAJ

Zdjęcie: Ribbon vector created by freepik – www.freepik.comLudzie zdjęcie utworzone przez karlyukav – pl.freepik.com

Jeżeli bajka Ci się podobała i chcesz więcej, zapraszamy Cię do przeczytania naszych poprzednich bajek. Znajdziesz je w linkach poniżej.