„Dziewczynka w niebieskim sweterku” to bajka stworzona z myślą o dzieciach i ich rozterkach, które napotykają w przedszkolu lub szkole.
Jeżeli jesteś:
– nauczycielem wychowania przedszkolnego,
– nauczycielem w klasach 1-3 SP,
– terapeutą,
– psychologiem,
– rodzicem,
to zapraszamy Cię do skorzystania z naszej bajki. Polecamy przeczytać dzieciom na zajęciach grupowych lub rewalidacji indywidualnej i omówić ją wspólnie z grupą, bądź indywidualnie z dzieckiem.
Na końcu bajki proponujemy Wam pytania, które warto zadać dziecku.
Taka forma pomocy dydaktycznej rozwija u dzieci:
– kreatywność,
– wyobraźnię,
– pozwala wcielić się w emocje drugiej osoby,
– uczy empatii,
– rozwija pamięć słuchową.
Dziewczynka w niebieskim sweterku
Owijała na palce kawałek niebieskiej nitki, najpewniej pochodzącej z rękawa jej sweterka. Stała sobie spokojnie, tylko głowę miała opuszczoną. I jeszcze grzywka zasłaniała jej buzię. Przez to wszystko Zuzia nie miała pojęcia, jak właściwie wygląda ta nowa koleżanka i bardzo się z tego powodu niecierpliwiła. W końcu nieczęsto się zdarza, żeby ktoś zaczynał chodzić do przedszkola na dwa miesiące przed wakacjami! Można więc było z całą pewnością stwierdzić, że zarówno całe zajście jak i sama dziewczynka w niebieskim sweterku zasługiwały na najwyższą uwagę.
– Dzieci, poznajcie Emilkę. Emilka niedawno wprowadziła się do naszego miasta i od dzisiaj będzie chodzić z nami do przedszkola – powiedziała pani, kiedy już wszyscy ładnie usiedli w kółku na dywanie. Przedszkolaki z uwagą patrzyły na nową dziewczynkę, ona zaś cały czas wbijała wzrok w podłogę. – Emilko, witamy cię w naszej grupie. Chciałabyś nam coś o sobie opowiedzieć?
Ale Emilka nie chciała nic mówić. Stała sobie cichutko, dalej przekładając kawałek nitki z ręki do ręki. Nie odważyła się podnieść oczu nawet na panią wychowawczynię, która była przecież bardzo miła i przyjazna. Przez chwilę trwało milczenie. ,,Dziwna jakaś”, pomyślała Zuzia.
– No, dobrze. My się tu wszyscy cieszymy, że z nami jesteś. Usiądź proszę obok nas. Jestem pewna, że dzieci chętnie ci się przedstawią! – powiedziała w końcu pani, tak jakby nie było nic dziwnego w tym, że dziewczynka się nie odezwała! Zuzię bardzo to wszystko dziwiło.
Emilka bez słowa usiadła w wolnym miejscu w kole, między dwoma Adasiami. Pani poprosiła dzieci, aby przedstawiły się i krótko opowiedziały o sobie nowej koleżance. Wydawało się jednak, że dziewczynka na nikogo nie zwraca uwagi. Nie spojrzała nawet na Zuzię, która relacjonowała same ciekawe rzeczy o tańcach i jeździe konnej. Trzeba przyznać, że Zuzi się to nie spodobało, bo bardzo nie lubiła, gdy jej ktoś nie słuchał. ,,Co ona sobie myśli?”, zastanawiała się, obserwując nową koleżankę.
Po zajęciach powitalnych w kole był czas na śniadanie, a po śniadaniu – na zadania matematyczne. W tym czasie niektóre dzieci (dwoje Adasiów i Marysia, ta z długim warkoczem) próbowały nawiązać z nową koleżanką jakąś rozmowę. Jednak dziewczynka tylko kiwała i kręciła głową, w dodatku albo patrzyła się w talerz z zupą mleczną, albo w książeczkę, na której okładce tańczyły wesołe cyferki. W każdym razie nie spoglądała prawie wcale na swoich rozmówców. Dzieci czuły się w tej sytuacji nieswojo i szybko przestały zadawać Emilce pytania.
Zresztą, zaraz po zajęciach był czas wolny, a to oznaczało, że można było bawić się w fortecę! Dzieci budowały ją z pudełek i klocków, i udawały, że są bohaterskimi rycerzami, i królową, i królem, a czasem nawet pojawiał się tam smok! Królową zazwyczaj była Zuzia, w związku z czym bardzo tę zabawę lubiła.
Nowa dziewczynka siedziała przy stoliku i obserwowała, jak dzieci wznoszą wspaniałą, zabawkową budowlę. Po raz pierwszy tego dnia wydawała się być naprawdę zainteresowana tym, co robią pozostałe przedszkolaki. Zauważył to jeden z Adasiów, ten, który w fortecy był dzielnym rycerzem. Niewiele myśląc, podszedł do koleżanki w niebieskim sweterku.
– A może chcesz się z nami pobawić? – zapytał chłopiec i wskazał palcem na pudło z klockami. Emilka uśmiechnęła się nieśmiało i pokiwała głową.
Przez chwilę dzieci budowały wspólnie. Jednak w pewnym momencie Zuzia zauważyła, że nowa dziewczynka układa klocki zupełnie inaczej, niż to zwykle miało miejsce podczas przedszkolnej zabawy.
– Nie, to nie może tak być. Te klocki tu nie pasują – zwróciła koleżance uwagę, po czym zaczęła rozkładać tę część budowli. Chciała jej pokazać, jak to powinno wyglądać. Emilka nic nie powiedziała, ale w jej prawym oku zalśniła mała łza. Zuzia zupełnie nie rozumiała, o co tej nowej chodzi. – Przestań. Jak będziesz beksa, to się z tobą nikt nie będzie bawił – poinformowała płaczącą cichutko Emilkę. W odpowiedzi dziewczynka przetarła oczka niebieskim rękawem, a potem usiadła z boku i przyglądała się Zuzi, budującej klockowo-pudełkowy mur. A potem jeszcze obserwowała stamtąd, jak dzieci wnoszą do fortecy zapasy złożone z plastikowych, zabawkowych owoców. I jak bawią się, że fortecę atakują nieznani przybysze. Zuzia pomyślała, że jeśli nowa chce się z nimi bawić, to może coś powiedzieć. Ale Emilka nic nie powiedziała.
W domu, podczas obiadu, Zuzia postanowiła, że opowie mamie o nowej koleżance. W końcu była to zupełnie niecodzienna informacja!
– I wiesz mamuś, bo ona jest taka dziwna. Nic nie mówiła cały dzień, no i nie wiedziała w ogóle, jak się buduje naszą fortecę – dziewczynka z przejęciem wyrzucała z siebie słowa. Była przekonana, że mama będzie równie zdziwiona, co ona sama. Jednak mama tylko jakoś tak smutno na nią popatrzyła.
– Tej Emilce na pewno byłoby przykro, gdyby cię teraz słyszała – powiedziała zamyślona mama, rozgniatając ziemniaki widelcem. – I na pewno było jej przykro, kiedy siedziała tak zupełnie sama.
– No to mogła coś powiedzieć! – broniła się Zuzia.
– Córeczko, nie wiesz przecież, dlaczego nic nie powiedziała. Wyobraź sobie, że to ty trafiasz do zupełnie nowego miejsca i nie masz wokół siebie swoich koleżanek i kolegów.
– No ale przecież my też jesteśmy dobrymi kolegami i koleżankami, i pani zawsze nas chwali! – denerwowała się Zuzia, aż zielony groszek wypadł z jej talerza i turlał się teraz pod krzesłem.
– Emilka jeszcze nie wie, jacy jesteście – ucięła mama, a potem poszła pozmywać naczynia.
Zuzia długo jeszcze myślała o tej rozmowie. Coś cały czas ściskało ją w brzuchu. Może to ten groszek? A może jednak poczucie winy…
Następnego dnia Zuzia postanowiła lepiej przyjrzeć się Emilce. Nowa dziewczynka przez większość czasu wyglądała na zawstydzoną i smutną. Co prawda odpowiadała pani na pytania podczas pracy w książeczkach, ale robiła to tak cichutko, jakby w ogóle nie wydawała z siebie żadnego dźwięku.
– Chodziłaś wcześniej do przedszkola? – zapytała w końcu Zuzia, kiedy nadszedł czas na zabawę. Emilka pokiwała głową. – A fajne było? – nowa dziewczynka ponownie skinęła głową, a jej oczy posmutniały. Zuzia pomyślała, że żałuje swojego zachowania z poprzedniego dnia, i że szkoda jej Emilki, i tego, że musiała się przeprowadzić, i że nikogo tutaj nie zna. – Wiesz co? Nasze też jest fajne, zobaczysz. Przepraszam, że cię wczoraj nazwałam beksą. Przecież nie ma nic złego w tym, jak ktoś płacze. A pokażesz mi swój pomysł na budowlę z klocków?
Emilka w pierwszej chwili bardzo się zdziwiła, zaraz potem jednak na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
– Okej – powiedziała cichym, ale pogodnym głosem. A potem dziewczynki wspólnie zaczęły klockową budowlę i świetnie się razem bawiły.
Pytania:
- Jak myślisz, jak czuła się Emilka?
- Dlaczego mamie Zuzi zrobiło się smutno?
- Jak myślisz, czemu Emilka nie chciała mówić?
- Dlaczego na końcu Emilka zaczęła się uśmiechać?
Autorka bajki: Agnieszka Szturo
Po więcej pomysłów na realizację zajęć indywidualnych, jak i grupowych zapraszamy do naszego sklepu, gdzie znajdziesz e-book z ponad 130 kartami pracy do rozwijania umiejętności społecznych. Zadania obejmują tematykę rodziny i domu, pozwalają poznać własne „JA”, a przy okazji uczą umiejętności szkolnych, doskonalą motorykę małą i usprawniają sferę poznawczą. KLIKNIJ TUTAJ
Jeżeli bajka Ci się podobała i chcesz więcej, zapraszamy Cię do przeczytania naszej poprzedniej bajki. Znajdziesz ją w linku poniżej.
Bajka – Prawdziwy skarb Stefki
Zdjęcie: Light photo created by user18526052 – www.freepik.com
Related Articles
Pomoce edukacyjne, Psychologia/pedagogika
Pomoce edukacyjne, Psychologia/pedagogika